Śląsk Wrocław Śląskopedia



Lotto Ekstraklasa, 2. kolejka - 24.07.2016, 20:30, widzów: 12179, sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork)

LEGIA WARSZAWA - ŚLĄSK WROCŁAW 0:0

LEGIA: Arkadiusz Malarz - Bartosz Bereszyński, Igor Lewczuk, Michał Pazdan, Adam Hloušek (45-Tomasz Brzyski), Tomasz Jodłowiec, Michał Kopczyński, Kasper Hämäläinen (74-Jakub Kosecki), Thibault Moulin (58-Michał Kucharczyk), Nemanja Nikolić, Aleksandar Prijović.

ŚLĄSK: Mariusz Pawełek - Mariusz Pawelec, Piotr Celeban, Lasza Dwali, Augusto Pereira Loureiro, Filipe Goncalves, Adam Kokoszka, Łukasz Madej (76-Peter Grajciar), Ryota Morioka, Alvarinho Gomes, Mariusz Idzik (46-Kamil Biliński)

pozycja w tabeli: 12


MEDIA O MECZU

Dobrze poukładany Śląsk zatrzymał Legię (Gazeta Wrocławska, 25.07.2016)

Pierwsza połowa meczu Legia - Śląsk nie była może wielkim widowiskiem dla kibiców, ale z pewnością było to bardzo interesujące spotkanie pod względem taktycznym. Legia nie była chyba nastawiona na to, że goście od pierwszej minuty zagrają tak wysoko, agresywnie, ale przede wszystkim konsekwentnie. Śląsk skutecznie neutralizował wszelkie atuty osłabionej Legii, która tym razem grała bez klasycznych skrzydłowych.

Ze strony gospodarzy groźny był zwłaszcza Aleksandar Prijović. Dwukrotnie przeprowadzał indywidualne akcje zakończone strzałami - pierwsza niecelnym, a druga zablokowanym przez Piotra Celebana. Z dystansu uderzał też król strzelców poprzedniego sezonu Nemanja Nikolić, ale piłkę miał na swojej słabszej nodze i na dodatek przymierzył prosto w Mariusza Pawełka.

Śląsk nie stwarzał wielu groźnych okazji. Najlepszą szansę na bramkę miał już w 3 min, kiedy to głową po dobrym dośrodkowaniu Alvarinho uderzył Mariusz Idzik. Dla 19-latka to był dopiero trzeci mecz w ekstraklasie, a pierwszy w podstawowej jedenastce.

W ekipie Mariusza Rumaka aktywni byli wspomniany Alvarinho, ale też Ryota Morioka. Pewnie spisywali się dwaj pozostali Portugalczycy - Augusto i Filipe Goncalves, który pomalutku wyrasta na jednego z liderów drugiej linii.

Na drugą połowę nie wyszedł już Idzik. Faktycznie - młodzian wejście w mecz miał dobre, ale potem zgasł. - Jestem z niego zadowolony jak na pierwszy raz na tak trudnym terenie. Mam nadzieję, że będzie to dla niego bodziec do dalszej pracy - skomentował jego występ trener Rumak.

Idzika zastąpił Kamil Biliński, dla którego były to pierwsze minuty w tym sezonie.

Niestety - druga część spotkania zaczęła się dość sennie, co było jednak w gruncie rzeczy dobrym sygnałem dla Śląska. Legia obudziła się dopiero w 63 min, kiedy to - trochę z przypadku - dwójkową akcję wyprowadzili Prijović z Nikoliciem. Węgier uderzył jednak tak, że Mariusz Pawełek nie miał problemów z obroną.

Ta sytuacja zadziałała mobilizująco na WKS. Najpierw kapitalnie przymierzył Alvarinho, ale Arkadiusz Malarz wyciągnął się jak długi i obronił. Po chwili - także z dystansu - sprytnym strzałem po rzucie rożnym chciał bramkarza Legii zaskoczyć Goncalves. Minimalnie niecelnie.

Z czasem trener Legii Besnik Hasi zdecydował się na powrót do ustawienia z dwoma klasycznymi skrzydłowymi i wprowadził Jakuba Koseckiego oraz Michała Kucharczyka. Niewiele to zmieniło w grze mistrzów Polski. Kolejną dobrą okazję wypracowali sobie dopiero w 83 min, ale przy strzale Prijovicia wrocławianom dopisało szczęście, a gdy dobijał Kosecki, arbiter odgwizdał spalonego.

W kolejnych minutach fortuna wciąż była przy Śląsku. Najpierw Tomasz Brzyski ograł na skrzydle Grajciara, ale po jego dośrodkowaniu w poprzeczkę uderzeniem głową trafił Nikolić. Potem niepilnowany tuż przed bramką Kucharczyk przyjął piłkę tak, że ta... wyszła na aut bramkowy. W odpowiedzi Malarza sprawdził Peter Grajciar, a lecącą do pustej bramki dobitkę Morioki wybił Michał Pazdan!

Bramek w tym meczu już nie ujrzeliśmy, ale dwa punkty w meczach z Lechem i Legią? Przed sezonem wzięlibyśmy to w ciemno.

- Wykonaliśmy kawał dobrej roboty. Zagraliśmy drugi mecz na zero z tyłu, a przecież w okresie przygotowawczym traciliśmy sporo bramek. Widać, że ciężki okres przygotowawczy przyniósł efekty. Jest się z czego cieszyć, ale trzeba się teraz przygotować do meczu z Pogonią Szczecin i coś strzelić - podsumował spotkanie kapitan Śląska Piotr Celeban.

Wrocławianie zdążyli uprawnić do gry jeszcze w piątek wieczorem Bence Mervo, ale Mariusz Rumak ostatecznie nie zabrał Węgra do meczowej osiemnastki.

Tymczasem prezydent Rafał Dutkiewicz na antenie Radia Wrocław poinformował, że za kilka tygodni powinien zostać ogłoszony kolejny konkurs na kupno od miasta większościowego pakietu akcji Śląska Wrocław. Jak stwierdził jest kilku zainteresowanych, w tym „dwa zgłoszenia".

Przypomnijmy, że w maju tego roku Wrocław przejął część akcji Wrocławskiego Konsorcjum Sportowego i został większościowym udziałowcem klubu (54,46 proc.).

Jakub Guder