Śląsk Wrocław Śląskopedia



Ekstraklasa, 16. kolejka - 21.11.2015, 18:00, widzów: 17875, sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce)

LEGIA WARSZAWA - ŚLĄSK WROCŁAW 1:0 (0:0)

LEGIA: Arkadiusz Malarz - Łukasz Broź, Igor Lewczuk, Michał Pazdan, Tomasz Brzyski, Guilherme, Tomasz Jodłowiec, Stojan Vranješ (70-Aleksandar Prijović), Ondrej Duda (89-Bartosz Bereszyński), Michał Kucharczyk, Nemanja Nikolić (79-Ivan Tričkovski)

ŚLĄSK: Mariusz Pawełek - Paweł Zieliński (82-Konrad Kaczmarek), Piotr Celeban, Tomasz Hołota, Mariusz Pawelec, Dudu Paraiba, Flavio Paixao, Tom Hateley, Marcel Gecov, Kamil Dankowski (67-Krzysztof Ostrowski), Jacek Kiełb (73-Kamil Biliński)

pozycja w tabeli: 15


MEDIA O MECZU

Cud się nie zdarzył, Śląsk znów przegrał (Gazeta Wrocławska, 23.11.2015)

Śląsk Wrodaw po raz kolejny nie potrafił wygrać z Legią. Tym razem wrocławianie ulegli 0:1 po bramce rezerwowego Aleksandara Prijovicia.

Nie był to zły mecz w wykonaniu Śląska Wrocław, ale w sobotę w Warszawie zwyczajnie wygrała drużyna lepsza, która ma w swoim składzie piłkarzy o wyższych umiejętnościach. Wrocławianom po raz kolejny zabrakło skuteczności. Gospodarze stworzyli więcej sytuacji, a jedną z nich - w sumie nie tę najlepszą - zamienili na gola. To wystarczyło, by zwyciężyć.

Pewnie przed sezonem wyjazdową porażką z Legią, i to tylko 0:1, można by we Wrocławiu wziąć w ciemno, a przynajmniej przyjąć ze zrozumieniem. Nie jednak w sytuacji, gdy drużyna bardziej myśli o spadku niż o pierwszej ósemce. Nic zatem dziwnego, że Tadeusz Pawłowski zapowiadał przed weekendem, że do stolicy jedzie po punkty. Wrócił jednak z niczym.

W grze jego ekipy widać było lepszą organizację gry w obronie. Zwłaszcza w pierwszej połowie wyglądało to nieźle, bo WKS potrafił jeszcze odgryzać się rywalowi. Jednak najlepszą okazję w ofensywie Śląsk stworzył nie po własnej, dobrej akcji, ale po błędzie Łukasz Brozia. Boczny obrońca Legii w 36 min podał wprost pod nogi Jacka Kiełba, a ten popędził co sil w nogach na bramkę strzeżoną przez Arkadiusza Malarza. Miał przed sobą tylko golkipera warszawian, ale posłał piłkę tuż obok słupka. Doprawdy trudno sobie wyobrazić lepszą sytuację do strzelenia gola. Co w takiej sytuacji mógł zrobić Tadeusz Pawłowski? Tylko załamać ręce...

W drugiej części spotkania wszystko wyglądało już nieco gorzej, aż w końcu w 73 min do siatki trafił Aleksandar Prijović, który na boisko wszedł dwie minuty wcześniej. Była to bramka dziwna i z całą pewnością wcześniej przed lepszymi szansami stawali Nemanja Nikolić i Michał Kucharczyk, którzy wychodzili właściwie sam na sam z Mariuszem Pawełkiem.

Guilherme wrzucał piłkę z autu, ta do niego wróciła, a Brazylijczyk zdołał dośrodkować mimo asysty Krzysztofa Ostrowskiego. Wydawało się, że podał źle, za wysoko, nad bramką i za mocno, ale za długim słupkiem właściwie na linii końcowej boiska stał Kucharczyk, który wzdłuż linii bramkowej dograł do Prijovicia, a ten - mając na plecach spóźnionego Mariusza Pawelca - tylko dostawił nogę. No i znów Śląsk musiał wrócić na tarczy.

- Było bardzo dużo pozytywów w porównaniu do meczu w Krakowie (porażka 1:4 z Cracovią - przyp. JG), ale nie ukrywamy, że ten wynik nas nie zadowala - mówił po spotkaniu Dariusz Sztylka, dla którego był to pierwszy mecz w roli asystenta Tadeusza Pawłowskiego. - Organizacja gry i postawa drużyny były na dobrym poziomie. Obrona grała wysoko, a zespół tworzył monolit. Wkradł nam się mały błąd przy stracie bramki. Potrzebna jest jeszcze większa koncentracja - starał się szukać pozytywów były kapitan WKS-u.

- Jest progres, postęp w naszej grze, bo w poprzednich meczach nie mieliśmy takiego porządku w grze i takiej dyscypliny - wtórował mu Tadeusz Pawłowski, dla którego kolejny mecz z Pogonią Szczecin może być kluczowy, jeśli chodzi o jego przyszłość w klubie.

- Taki jest futbol, że jeśli swoich sytuacji nie potrafi się wykorzystać, to robi to przeciwnik. Legia zdobyła dziś gola i wygrała - powiedział po meczu Flavio. - Nie mogę być zadowolony ze swojego występu. Przegraliśmy, a kiedy przegrywamy, nikt nie może być zadowolony - dodał.

Jakub Guder